W minioną niedzielę Stowarzyszenie Miłośników Placu Biskupiego zorganizowało sąsiedzki piknik. W tym roku mieszkańcy nie musieli już protestować przeciwko budowie parkingu podziemnego i skupili się na potrzebie odnowienia tego miejsca. O tym, czego potrzebuje plac Biskupi i jakie są szanse na realizację tych zamierzeń, rozmawiamy z Barbarą Zarzycką- Rzeźnik, jedną z założycielek stowarzyszenia i radną dzielnicy Stare Miasto.
Jakub Drath, LoveKraków.pl: Kogo skupia Stowarzyszenie Miłośników Placu Biskupiego?
To są przede wszystkim mieszkańcy placu Biskupiego, osoby najbardziej zainteresowane jego odnową. Wszyscy mieszkamy w tej okolicy, w większości od wielu lat, od urodzenia. I wszystkim zależy, żeby ten plac odzyskał dawną świetność albo nawet wyglądał jeszcze lepiej, niż kiedyś, ponieważ są do tego warunki. Można by z tego miejsca zrobić perełkę.
Szanse wzrosły, bo miasto zrezygnowało z budowy parkingu.
Przez sześć lat trwała walka z władzami miasta o to, by nie budować tu parkingu. Udało się przekonać, bo nasze argumenty były konkretne i nie sprowadzały się do tupania nóżką. Były opinie geologów, architektów – osób, które rzeczywiście się na tym znają. Dzielnica nieprzypadkowo nazywała się wcześniej „Na Piasku”, poza tym tędy przepływa jeszcze szczątkowo rzeka Młynówka. Ten teren nie nadaje się do budowy podziemnego parkingu.
Jak plan budowy wpłynął na wygląd placu?
Ponieważ plac był przeznaczony pod budowę, to przez szereg lat miasto nic z nim nie robiło. Teraz wygląda fatalnie. Nie była dosadzana zieleń. Kiedy płotki się łamały, ZIKiT je zabierał i koniec. Ławki zniszczone? Zabierali i koniec. Teraz robimy wszystko, żeby zrewitalizować tą przestrzeń, bo jest przepiękna. To jedno z ostatnich miejsc w obrębie Starego Miasta, które mogłoby służyć wypoczynkowi mieszkańców.
Jakich zmian potrzebuje plac Biskupi?
Bardzo wielu. Ogromnym problemem jest parking, który tam ciągle istnieje. Sami jako stowarzyszenie mamy mieszane uczucia co do tego, czy powinien tam pozostać, czy nie. Miejsc parkingowych brakuje, więc być może jest potrzebny, ale na pewno nie w takim stanie, jak jest teraz. Wyglądem przypomina głęboką komunę i nie mogę zrozumieć, dlaczego konserwator miejski nie zwraca na to uwagi. I przede wszystkim dosadzenia. Przed laty na placu Biskupim zawsze były kwiaty, przydałoby się też dosadzić kilka drzew. Ławki są w opłakanym stanie i niewygodne, bo bez oparć. W sumie wymiany wymaga wszystko oprócz pięknych starych drzew, które mają po kilkadziesiąt lat.
Na placu jest źródło wody mineralnej.
Ono jest teraz oczywiście nieczynne, ale można je w ciekawy sposób wykorzystać. Kilka lat temu pojawił się nawet pomysł stworzenia tutaj pijalni, ale niestety nie został zrealizowany. Chcielibyśmy jednak, żeby to źródło wody mineralnej zostało w jakikolwiek sposób wykorzystane. Skoro nie pijalnia, to przynajmniej mały zdrój, wokół którego są ustawione ławki.
Czy tam jest też potrzebny plac zabaw?
Byłoby cudownie, ale w obecnym stanie nie bardzo jest na to miejsce ze względu na istniejący parking.
Jak do propozycji rewitalizacji placu odnoszą się władze miasta?
Wiosną tego roku Rada Dzielnicy I Stare Miasto podjęła uchwałę, w której zwróciła się do prezydenta o wpisanie rewitalizacji placu Biskupiego do Wieloletniego Planu Inwestycyjnego i Wieloletniej Prognozy Finansowej, wraz z odtworzeniem zdroju wody mineralnej. Wiemy, że ZIKiT złożył wniosek, żeby w przyszłorocznym budżecie znalazły się środki na projekt modernizacji. Później nastąpiłaby realizacja. To jest proces długofalowy, który może potrwać dwa-trzy lata.