Mieszkańcy cenią tu spokój i ciszę [Rozmowa]

Kiedyś Swoszowice były jedną z najważniejszych podkrakowskich wsi. Co mają dziś do zaproponowania i czym przyciągają nowych mieszkańców? O atutach tej części miasta opowiada w rozmowie z LoveKraków.pl Dominik Galas, Przewodniczący Komitetu Organizacyjnego Obchodów Jubileuszu 600-lecia lokacji Swoszowic.

Jakub Drath, LoveKraków.pl: Na mapce z zabawnymi określeniami dzielnic, która niedawno krążyła w internecie, obszar Swoszowic jest opisany hasłem „Tutaj nic nie ma”. Czy to słuszny zarzut?

Dominik Galas: Najwyraźniej ktoś, kto ją tworzył, nigdy tutaj nie był. Bo akurat Swoszowice to równie znana marka, jak i cały Kraków, a to za sprawą kilku rzeczy. Przede wszystkim to najstarszy w Polsce zdrój z wodami leczniczymi, dzięki któremu Kraków ma status uzdrowiska. Historycznie tutaj miało początek polskie górnictwo: tu pojawił się pierwszy przywilej wydobycia siarki. Natomiast z punktu widzenia współczesności Swoszowice to również obiekty WLKS Krakus, gdzie mamy mistrzów Europy i świata oraz szkoła podstawowa nr 43, która od lat jest w czołówce najlepszych szkół w Krakowie. Tak więc dziś atutami są przede wszystkim sport i edukacja.

O ile z historycznego punktu widzenia rola Swoszowic jest nie do przecenienia, to dziś trudno byłoby je nazwać jedną z najważniejszych czy najbardziej rozpoznawalnych dzielnic.

Dziś wiele się robi – również dzięki trwającym obchodom 600-lecia lokacji – by je bardziej wypromować. Ogłosiliśmy konkurs na nowy logotyp Swoszowic, co spotkało się z dużym zainteresowaniem. Wydarzenia jubileuszowe przyciągają nie tylko mieszkańców Krakowa, ale delegacje nawet ze Szczecina. To przekracza poziom imprezy dzielnicowej czy nawet ogólnomiejskiej.

Co w takim razie Swoszowice mogą zaoferować – zarówno przyjezdnym jak i mieszkańcom?

Mieszkańcy cenią sobie szczególnie spokój i ciszę. Swoszowice to osiedle domków jednorodzinnych, z terenami rekreacyjnymi, sportowymi, z czterema przepięknymi parkami zdrojowymi. Stopniowo modernizuje się ulice, czego przykładem jest przebudowana ulica Kąpielowa z deptakami zdrojowymi i nasadzeniami. Wieczorem czy w ciągu dnia można spokojnie wyjść z domu i pospacerować. W takim miejscu się dobrze mieszka. Jest tu też wiele stowarzyszeń, które organizują różnego rodzaju wydarzenia – nie trzeba jechać do centrum, by miło spędzić czas. Natomiast jeśli chodzi o przyjezdnych, wiele osób korzysta z bogatej oferty uzdrowiska – dziś już sprywatyzowanego. Są to nie tylko tradycyjne kąpiele, ale też np. usługi SPA. Dzięki temu dostrzeżony został potencjał Swoszowic i powstają kolejne hotele. Dużym atutem jest tu chociażby bliskość autostrady czy łatwy dojazd do centrum i do lotniska.

Wiele się mówi przy okazji jubileuszowych uroczystości o tym, że Swoszowice zachowały swój charakter. Chodzi bardziej o zabudowę, czy kulturę?

Bardziej o tę część kulturalną, z której możemy być dumni. Zarówno szkoła, jak i klub, kultywują pewną tradycję, która została tutaj na tych ziemiach wykształcona przez setki lat. W szkole pielęgnuje się tradycje górnicze, choćby niespotykane w innych miejscach pasowanie na ucznia w postaci zapisanego w kronikach „skoku przez skórkę”. Staramy się wzbogacać ofertę kulturalną i asymilować nowych mieszkańców, żeby lepiej poznawali Swoszowice i dzięki temu chętniej włączali się w różnego rodzaju inicjatywy. To tworzy zintegrowaną społeczność – ludzie licznie przychodzą i pomagają. Najlepszy dowód, że samych jubileuszowych wydarzeń mamy ponad trzydzieści. Co tydzień coś się dzieje.

Wyjątkowe są też jednak te jednorodzinne zabudowania.

Owszem, choć w latach 90. rozpoczęła się intensywna zabudowa i Swoszowice powiększyły się z ok. tysiąca do sześciu tysięcy mieszkańców, w tej dziedzinie nie nastąpiły zmiany. I nie nastąpią, bo Swoszowice są w całości objęte planem miejscowym, który to gwarantuje.

Czy to, że stały się częścią dużej dzielnicy o tej samej nazwie, nie wpłynęło negatywnie na budowaną przez lata tożsamość?

Swoszowice były kiedyś gminą zbiorową. Tę zbiorowość tworzyły dzisiejsze osiedla, czyli Soboniowice, Rajsko, Zbydniowice, Wróblowice. Dzielnica jest kontynuacją tego stanu rzeczy i współpraca dobrze się układa. Natomiast mamy w ostatnim czasie dołączone do Dzielnicy X osiedla blokowe. Chodzi tutaj głównie o część Klin Borkowskich, czyli dawną część Borku Fałęckiego, gdzie mieszkańcy mają zupełnie inne problemy i potrzeby. Nie przebywają tam od pokoleń, często tylko wynajmują mieszkania, ich asymilacja wygląda zupełnie inaczej. Tu powstał sztuczny podział i dlatego w funkcjonowaniu dzielnicy pojawiają się problemy na styku osiedli jednorodzinnych i bloków. To widać np. w czasie sesji dzielnicy, przy dyskusjach o podziale środków na inwestycje.

Miasto obiecało teraz 50 milionów dla Swoszowic.

Suma sumą, a ja się będę cieszył z realizacji. Wszyscy, którzy w minionym tygodniu w urzędzie miasta słuchali wystąpienia dyrektora ZIKiT, byli zadowoleni, że dostrzeżono Swoszowice, że dostrzeżono kwestię modernizacji ulic i chodników. To kluczowa potrzeba, ponieważ ze względu na charakter zabudowy mamy bardzo niewiele ulic z chodnikami. Dziś dojście do szkoły czy przedszkola często stwarza zagrożenie. Duża część z tej puli 50 milionów zostanie przeznaczona na przebudowę dwóch ważnych ulic: Krzyżańskiego i Myślenickiej. O tej inwestycji mówi się od lat.

Swoszowice od początku roku świętują 600-lecie lokacji. Co jeszcze przed nami?

Zbliżamy się do półmetka. Maj i czerwiec są bardzo bogate w wydarzenia. W sobotę zapraszamy na wycieczkę do fortu Swoszowice, w którym funkcjonuje fantastyczne muzeum i do fortu Rajsko. Na 2 czerwca zaplanowaliśmy natomiast wkopanie dębu jubileuszowego na skwerze przy wjeździe do klubu jeździeckiego przy Kąpielowej, a także wmurowanie kamienia pod rozbudowę szkoły.